Oksymoron czyli Kia która zwraca uwagę
Inny od wszystkich
Jest takie auto, które kosztuje mniej niż wygląda, wygląda na premium ale nie jest marką premium i każdy chciałby takie mieć w swoim garażu. Każdy? No właśnie, czy w dzisiejszych czasach auto o sportowym wyglądzie i podobnych osiągach, nie mające nic wspólnego z elektryfikacją ma jeszcze sens? Dalej, czy jeśli powiem, że tym autem jest Kia to czy warto za nią zapłacić tyle co za Audi czy BMW?
Ze zdjęcia łatwo wywnioskować, o jakiej Kii piszę. Mowa o Kii Stinger. Auto które zwraca na siebie uwagę, zwłaszcza w tym kolorze J Poczwórne końcówki wydechu zdradzają, że pod maską kryje się turbodoładowane V8 mogące objechać w zasadzie każde napotkane auto. Prawda? Czy nie takie auta wręcz wymagają potężnego wydechu? W tym przypadku można się przeliczyć, ponieważ pod maską znajduje się dwucylindrowy silnik spalinowy o mocy 255KM. Dużo, mało? Wg. mnie wystarczająco. A jeśli dodamy do tego informację, że napęd przekazywany jest na tylną oś to wyjdzie nam, że taki silnik i taka moc, to dużo frajdy z jazdy.
Ale…
Ok, czyli mamy auto sportowe, wyglądające jak Maserati z niezłym silnikiem, ale raczej nieporównywalnym do Maserati 🙂 Tylko dlaczego? Czy w dobie elektryków które coraz bardziej zaczynają się rozpychać łokciami wśród oferty kolejnych producentów, takie auto ma rację bytu? Osobiście lubię auta elektryczne, chociaż wciąż taktuję je trochę jak zabawki. Nadal nie przyzwyczaiłem się do myśli, że to auto z krwi i kości. Dopiero takie auto jak Stinger pozwala mi poczuć prawdziwe auto. Mówię tutaj o czymś takim jak dusza auta. Nie wiem czy we współczesnych autach jeszcze można o tym mówić, ale jeśli tak, to Stinger zdecydowanie ją ma.
Kia podbija serca
Podsumowując, Kia Stinger to naprawdę fenomenalne auto. Podobało mi się w nim wszystko, poza auto holdem który trzeba za każdym razem wyklikiwać na nowo. Auto które (ryzykowne) może być autem rodzinnym! Ponieważ bagażnik jest zadziwiająco duży i spokojnie zmieści i wózek i bagaże dla 3 osobowej rodziny. Tylko czy potencjalny klient będzie chciał wybrać lepiej wyposażoną Kię zamiast Audi czy Mercedesa w podobnej cenie? Z pewnością, jeśli trafimy na osobę pozbawioną kompleksów, wybierze Kię. Ja bym wybrał właśnie Stingera.
ps. w krajach azjatyckich auto sprzedawane jest jako „Stinger” nie jako Kia Stinger. Jak dużo modeli może się tym pochwalić?
Test i zdjęcia: Łukasz Bularz